Tianmen ( simplified Chinese: 天门; traditional Chinese: 天門; pinyin: Tiānmén; lit. 'sky gate') is a sub-prefecture-level city (sometimes considered a county-level city) in central Hubei Province, China. It is on the Jianghan Plain, on the west side of Wuhan (the biggest city of Central China, as well as the capital of Hubei) and the Tłumaczenia w kontekście hasła "brama do nieba" z polskiego na angielski od Reverso Context: Większość ludzi myśli, że śmierć jest jak brama do nieba. Chiny: mrożąca krew w żyłach wycieczka na górę Tianmen. autor: Amelia Safader. W środkowych Chinach, a dokładnie prowincji Human, położone są góry Tianmen należące do Parku Narodowego o tej samej nazwie. Osiągają wysokość do 1500 m n.p.m i w 90 proc. pokryte są roślinnością. Jednak nie same góry, a dotarcie na ich szczyt Heaven’s Gate (pol. Wrota Niebios [1] [2], Brama Niebios [3] [4] lub Brama do Niebios [5]) – grupa religijna założona w 1974 roku przez Marshalla Applewhite’a  (inne języki) oraz Bonnie Nettles  (inne języki) [6]. Dnia 26 marca 1997 roku policja odkryła ciała 39 członków grupy, którzy popełnili zbiorowe samobójstwo, gdyż Things to Do in Tianmen, China: See Tripadvisor's 41 traveller reviews and photos of Tianmen tourist attractions. Find what to do today, this weekend, or in November. We have reviews of the best places to see in Tianmen. Visit top-rated & must-see attractions. Here are the best content compiled and compiled by the https://toplist.honvietnam.com team, along with other related topics such as: bukiet z róż na cmentarz Nowoczesne bukiety na cmentarz, Róże na cmentarz, Bukiety na cmentarz, Bukiety z róż, Stroik z róż, Duże stroiki na cmentarz, Róże sztuczne jak żywe, Bukiet do wazonu na cmentarz Zhangjiajie Tianmen Mountain Cable Car. Zhangjiajie Tianmen Mountain National Forest Park has the longest alpine cableway in the world. The cable starts from City Garden and passes by Zhangjiajie Railway Station, Zhangjiajie Bus Station, the downtown, Road with 99 bends, Tianmen Cave and finally arrives at the mountaintop with the entire trip takes about 28 minutes. Declassified reports and modern reexaminations reveal the widely covered-up horrors of the Tiananmen Square massacre that left as many as thousands dead in Beijing on June 4, 1989. In the spring of 1989, thousands of Chinese troops entered Beijing’s Tiananmen Square and opened fire on unarmed protesters. As many as 1 million demonstrators Góry Tianmen– doskonały dowód na to, że Chińczycy uwielbiają wszystko co „naj”. Największą atrakcją tego miejsca jest Brama do Nieba- – najwyżej położona grota na świecie. Największą atrakcją tego miejsca jest Brama do Nieba- – najwyżej położona grota na świecie. "Brama do Nieba". Będzie to film o ADORACJI NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU, aby przybliżyć wszystkim Eucharystyczne Serce Jezusa. Sceny do filmu będą kręcone m. in sQ0A9O. – W jedną stronę musisz pojechać autobusem – stwierdza nowo poznana Koreanka, gdy wieczorem siedzimy w lobby hostelowym. Swoją informację popiera zdjęciami drogi, którą widziałem na wielu broszurach w ramach ciekawostki – tworu jakiegoś szalonego umysłu. – Czyli nie można wjechać i zjechać kolejką? Rozmówczyni zaprzecza zdecydowanie, po czym widząc brak entuzjazmu w moich oczach dodaje nonszalancko: – No problem. Musisz po prostu założyć, że kierowca twojego autobusu również chce żyć. Całość kwituje uniesionym w górę kciukiem i kolejnym „no problem”. Paradoksalnie mam jeszcze gorsze przeczucia, niż przed tą rozmową. *** O godzinie otwarcia stawiam się przy dolnej stacji kolejki. Na Górę Tianmen nie można wejść pieszo i do poprzedniego wieczoru byłem przekonany, że kolejka jest jedyną słuszną drogą. Tymczasem stojąc przed kasą biletową faktycznie widzę do wyboru trzy opcje: A, B i C. Jedna obejmuje wjazd autobusem i zjazd kolejką, druga wjazd kolejką i zjazd autobusem, zaś trzecia – przeznaczona dla ludzi żyjących na krawędzi – podróż w obie strony autobusem. Wybieram opcję pierwszą, która nie obejmuje zawierzania życia hamulcom w chińskim busiku i już niebawem zajmuję siedzenie. Kilkanaście minut później przesiadka i już po chwili ruszamy w stronę pionowych zboczy Tianmen. Droga od razu zaczyna piąć się w górę, lecz początkowo drzewa zmniejszają jej „malowniczość”. Nikt nie prosi o zapięcie pasów. Nie robiłoby to w końcu żadnej różnicy – jeśli coś poszłoby nie tak, niczego by nie zmieniły. A przy każdym zakręcie, gdy busik nachyla się nad przepaścią, lista rzeczy, które mogą pójść nie tak staje się coraz dłuższa. Gdy widzę wreszcie sporych rozmiarów budynek, z zadowoleniem stwierdzam, że jednak nie było w sumie tak źle. Gdy okazuje się, że to tylko środkowa stacja kolejki, a wysoko przed nami widzę jeden z pojazdów biorących zakręt o ekspozycji, której nie powstydziłaby się Orla Perć, opadają mnie mroczne myśli. Z sercem i żołądkiem znajdującymi się niebezpiecznie blisko przełyku obserwuję, jak pojazd rączo pokonuje kolejne zakręty od przepaści oddzielane jedynie kamiennymi blokami, za każdym razem przechylając się lekko na bok, dając mi aż zbyt dobry widok na rozciągającą się pod nami przestrzeń. Zgodnie z radą staram się zakładać, że nasz kierowca faktycznie chce żyć, jednak mimo najszczerszych chęci nie potrafię się zgodzić z opinią „no problem”. Problem jest całkiem spory i apogeum osiąga przy nawrocie o 180 stopni umiejscowionym na krawędzi urwiska. Gdy zatrzymujemy się w końcu u celu, z gardeł pasażerów wydobywa się westchnienie ulgi. Tylko jegomość, który kupił bilet na autobusową podróż w dwie strony nie zdradza przejawów entuzjazmu. Trasa, którą będzie musiał pokonać ponownie, znajduje się na liście najniebezpieczniejszych dróg świata i ma 11km, w ciągu których pokonuje się różnicę wysokości 1100m i 99 zakrętów. Wysiadamy u stóp schodów prowadzących do Bramy do Nieba, jak nazywa się gigantyczna jaskinia o wysokości 131m, 57m szerokości i głębokości 60m, będąca wg. dawnych wierzeń bramą pomiędzy światem bogów i śmiertelników. Obecnie prowadzi do niej 999 stromych schodów. Patrząc na znak wskazujący ruchome schody, z jakiegoś powodu umysł podsuwa mi fragment starej piosenki zespołu Dwa plus jeden „i powiozą mnie windą do nieba”. Jakie schody? – spytacie pewnie, myśląc że w tekst wkradł się jakiś błąd. Otóż dla bardziej leniwych, we wnętrzu góry udostępniono schody ruchome. Tak – dobrze przeczytaliście. Jeśli nie chcecie się męczyć, możecie drogę do nieba pokonać w mniej wymagający sposób. Mojej dumie dałem odpocząć już przy okazji wjazdu kolejką dwa dni wcześniej, lecz ruchome schody wewnątrz góry to już dla mnie nieprzekraczalna granica. 999 stopni potrafi dać popalić, szczególnie że są na tyle płytkie, że nie mogę postawić na nich całej stopy i tylna jej część przy każdym kroku nie znajduje oparcia. Jakieś pięćset kroków na palcach później na drżących nogach obserwuję, jak z tunelu schodów ruchomych wychodzą lokalni turyści, robią zdjęcia i podążają dalej w kierunku… kolejnych schodów ruchomych. Tym razem nie mam nawet wyboru. By dostać się na szczyt góry trzeba skorzystać ze zdobyczy technologicznej, innej drogi po prostu nie ma. Stoję więc pośród lokalnych turystów, będąc powoli wiezionym wydrążonym w skale tunelem. Ściany zdobią podświetlane plakaty gór, na tle których turyści robią sobie zdjęcia. Turystyka górska na najwyższym poziomie. Finalnie docieram do szczytu i błyskawicznie odbijam w lewo, by uciec przed masą ludzką. Płonne nadzieje. Choć widoki są spektakularne, ryczący tłum uniemożliwia delektowanie się nimi. Cały masyw Góry Tianmen przypomina trochę ścięty na wysokości 1500m pień gigantycznego drzewa. Ścieżki turystyczne przecinają obszar o wielkości 10km2 i czasem trudno uwierzyć, że znajdujemy się właśnie na dość konkretnej wysokości ograniczanej ze wszystkich stron pionowymi ścianami. Fakt ten uzmysłowić sobie można dopiero spacerując po betonowych kładkach przyklejonych do zboczy, lub po ich szklanych odpowiednikach. Ta ostatnia możliwość zainteresuje jednak tylko osoby najbardziej niewrażliwe na wysokość, bądź te nie darzące życia aż tak ciepłym uczuciem. Patrząc na spory tłumek przemieszczający się po grubej na 6cm tafli oddzielającej go od kilkuset metrów pionowej drogi w dół, postanawiam odpuścić. Raz, że grupowe przemieszczanie taką trasą mija się trochę z celem, a dwa – w Chinach nie ufam tego typu wynalazkom. Żeby było zabawniej, już po powrocie do domu czytam, że w prowincji Hunan zamknięto właśnie ze względów bezpieczeństwa kilka szklanych tras, gdyż istniało podejrzenie iż mogą stanowić zagrożenie dla życia odwiedzających. Wszystkie zaś trasy objęto drobiazgowymi kontrolami. Popołudniem muszę w centrum Zhangjiajie wsiąść do autobusu, który dostarczy mnie do ostatniego punktu tego kilkudniowego wyjazdu, więc staram się cały masyw obejść raczej sprawnie. Niestety po raz kolejny mapa okolicy okazuje się być bezużyteczna, gdy najpierw informuje, że dany odcinek pokonałem w ciągu godziny, a następnie dwukrotnie dłuższy zajmuje mi jedynie połowę tego czasu. Skala nie jest mocną stroną planów, które otrzymacie, także nie sugerujcie się nimi zbytnio. Jeśli nie ma kolejek, pół dnia spokojnie wystarczy na niespieszny spacer po całym obszarze. Ze względu na umiejscowienie schodów ruchomych i kolejki jeden z fragmentów pokonacie dwukrotnie, bądź nie dotrzecie do niego wcale, co byłoby sporą stratą. Zwróćcie też uwagę na fakt, że mapy obszaru północ mają na dole – detal, lecz gdyby ktoś chciał wybrać wschodnią, lub zachodnią drogę, może mieć to znaczenie. Wagonik kolejki opuszcza bezpieczną zatokę górnej stacji i momentalnie wystawia wszystkich pasażerów na imponujący widok. Nie mam lęku wysokości, lecz patrząc w rozciągającą się pode mną przestrzeń nie czuję się w pełni komfortowo. Po lewej stronie widzę wijącą się drogę Tongtian, którą wcześniej pokonałem na pokładzie autobusu i cieszę się, że przynajmniej tamtej zabawy nie muszę już powtarzać. Czasu na podziwianie widoków jest sporo, gdyż kolejka pokonuje trasę ok 7500m, co czyni ją ponoć najdłuższą kolejką wysokogórską na świecie. Choć wciąż nie potrafię się przekonać do „no problem” mojej koreańskiej znajomej, to jej opinii, że Tianmen odwiedzić po prostu warto, w pełni przyklaskuję. Omijajcie po prostu wakacje, czy narodowe dni wolne. Ja tymczasem wsiadam do autobusu, który ma mnie dowieźć do jednej z ładniejszych (wg. opinii Chińczyków) wiosek w Chinach. O tym jednak w kolejnym wpisie. TAGS Góra Tianmen uważana jest za jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie. Na jej terenie można zobaczyć Bramę do Nieba – najwyżej położoną grotę na naszej planecie czy przejechać się najdłuższą na świecie kolejką linową. Ale lista atrakcji na tym się nie kończy. Góra Tianmen znajduje się w parku narodowym o tej samej nazwie, w prefekturze Zhangjiajie, w środkowych Chinach. Stanowi jedną z największych atrakcji prowincji Hunan, kryjąc prawdziwy cud natury. Brama do Nieba, ogromnej wielkości okno skalne, przyciąga co roku miliony turystów, spragnionych mistycznych przeżyć. Na szczyt wiedzie niezwykła 11-kilometrowa droga o nazwie Tongtian, co oznacza Aleja prowadząca do Nieba. Ma 99 ostrych zakrętów, a różnica poziomów wynosi 1100 metrów! Jej budowa rozpoczęła się w 1998 roku i trwała 7 lat, pochłaniając ponad 13 milionów dolarów. Autobus (linia nr 5) kursuje co 5 minut, a podróż po morderczych zawijasach z pewnością dostarczy niezapomnianych przeżyć. Druga opcja to wyprawa kolejką linową, która wyrusza z centrum Zhangjiajie. 98 wagoników, z których każdy zabiera 8 osób, pokonuje trasę mającą 7455 metrów długości. Widok zapiera dech w piersiach – pozwala obserwować zmieniający się krajobraz, którego ukoronowaniem jest pojawienie się na horyzoncie charakterystycznego otworu w skale. Mające 131,5 m wysokości i 57 m szerokości okno powstało w skałach w wyniku procesu erozji. Znajduje się na wysokości 1260 m i jest najwyżej położoną tego typu atrakcją. Niezależnie czy podróżowaliśmy autobusem, czy kolejką liniową, żeby przejść przez Bramę do Nieba, mającą 60 metrów głębokości, musimy najpierw pokonać Tianti, czyli Drabinę do Nieba. To nic innego, jak 999… schodów. Liczba 9 jest najważniejszą w chińskiej kulturze, natomiast 999 oznacza wieczne życie. Inną atrakcją Góry Tianmen jest najbardziej przerażająca trasa na świecie. Wokół szczytu poprowadzono szlak, który umożliwia wędrówkę wzdłuż pionowych ścian, ok. 1400 m nad przepaścią. Największe tłumy turystów zbierają się na odcinku o długości 1600 m, chronionym barierką. Nazywa się go „wiszącym chodnikiem”. Na jego końcu znajduje się wiszący most, który łączy dwa szczyty. Przejście całej trasy na górze Tianmen zajmuje ok. 1,5 godziny. Prawdziwym hitem „wiszącego chodnika” są jego trzy fragmenty ze szklanym dnem. Pierwszy z nich został otwarty w 2011 r. i ma 60 m długości i 1,6 m szerokości, ostatni w 2016 r. i ma 100 m długości. Szklane dno sprawia, że pod stopami mamy… przepaść. Z pewnością nie jest to atrakcja dla osób z lękiem wysokości. Turyści często trzymają się kurczowo ścian klifu przechodząc przez szklany chodnik. Trasa jest zamknięta dla turystów, gdy pokrywa ją lód i śnieg. Dodaj komentarz Do chińskiej prowincji Hunan przyjeżdżam, żeby zobaczyć tutejsze Parki Narodowe. Zwiedzanie zaczynam od Góry Tianmen czyli Bramy do Nieba. Na jej szczyt jadę najdłuższą na świecie kolejką linową. Prawie 7,5 km nieziemskich widoków i nieduże miasto w północno-zachodniej części prowincji Hunan. Nieduże jak na Chiny, bo mieszka tu prawie półtora miliona osób. Miasto niewarte uwagi, gdyby nie pobliskie Parki Narodowe. Zwiedzanie okolicy zaczynam od Parku Narodowego Góry Tianmen (Brama do Nieba). Góra wzięła swoją nazwę od skalnego okna położonego na wysokości 1260 m. Na szczyt postawiam wjechać kolejką linową mierzącą niemal 7,5 kilometra (dokładnie 7455 metrów), rzekomo najdłuższą górską, pasażerską kolejką linową na świecie. Przed jej dolną stacją, położoną w centrum miasta, wije się także rekordowo długa kolejka pasażerów. Po kilkudziesięciu minutach w ścisku podekscytowanych chińskich turystów docieram do drzwi budynku dolnej stacji kolejki. W środku spędzam drugie tyle przesuwając się z ludzką masą przez kolejne zawijasy, schody i poczekalnie. Po dwóch godzinach wsiadam wreszcie do ośmioosobowej gondoli. Ruszamy w górę. Mijamy stację kolejową Zhangjiajie, potem przedmieścia, sunąc powoli w kierunku Bramy Nieba. Cała trasa potrwać ma aż trzydzieści minut i wznieść nas do góry o 1279 metrów. W połowie drogi kolejka zaczyna wznosić się ostro pod górę, a nachylenie liny ciągnącej 98 wagoników sięga blisko 40 stopni! Odruchowo łapię się poręczy. – Kolejkę budowali Francuzi, a wagoniki wyprodukowano w Niemczech – informuje towarzyszący nam chiński przewodnik, chcąc nas zapewnić o bezpieczeństwie przejazdu. Strach niknie dopiero w obliczu oszałamiających widoków. Pod nami wije się Tongtian – kręta Drodze do Nieba, zwana także Drogą 99. Zakrętów – alternatywny sposób dotarcia na szczyt. Po ostrych zygzakach poruszają się jedynie busy wiozące turystów w górę i w dół pokonując wysokość 1100 metrów. Budowa drogi kosztowała 13 mln dolarów i trwała aż siedem lat. Podnoszę wzrok znad ziemi. Za szybą gondoli pojawia się teraz Brama do Nieba, skalne okno wysokie na 131,5 metra i szerokie na 57. Niebo jest więc już w zasięgu wzroku. Ale to dopiero początek atrakcji. Wokół górskiego szczytu, nazywanego przez Chińczyków Podniebnym Ogrodem, prowadzi zawieszona nad przepaścią trasa widokowa. Przyczepiona do skał alejka prowadzi dookoła góry, a zza każdego zakrętu wyłania się coraz bardziej niezwykły krajobraz.